wtorek, 14 lutego 2012

Wisior z agatem palonym

To, że nie goszczę tutaj tak często jakbym chciała nie oznacza wcale, że nie tworzę. Powstaje oczywiście sporo prac, uczę się jednocześnie wielu nowych dla mnie rzeczy. Oprócz tego staram się nadrobić tzw. stracony czas. Faktem jest, że jak zwykle o wiele więcej mam nowych pomysłów, niż czasu, aby je zrealizować. Mimo tego, obiecuję, że z tego którym dysponuję postaram się wycisnąć jak najwięcej i jeszcze zdążę Was zaskoczyć niejedną nową pracą, wykonaną w którejś z niepraktykowanych przeze mnie lub niepublikowanych tutaj technik. Dziś chciałabym pokazać powstały jakiś czas temu wisior, będący połączeniem niewielkiej ilości kasztanowobrązowego sutaszu z beadingową koronką, powstałą z maleńkich koralików Euroclassu, według własnego projektu. Centrum wisiora stanowi piękny, kwadratowy agat palony. Nie będę zatem przedłużać. Oto on:

piątek, 10 lutego 2012

Kolczyki sutasz chryzokola

W ramach nadrabiania zaległości pokażę dzisiaj kolczyki, które zrobiłam już jakiś czas temu. Na ich przykładzie doskonale widać, że coraz bardziej beading wkrada do moich prac- również sutaszowych. Ostatnio zafascynowało mnie właśnie takie połączenie kolorów, przypominające odrobinę pawie pióra. Oczywiście to tylko drobna inspiracja dlatego proporcje poszczególnych kolorów są zupełnie inne ;)
Jako największych elementów użyłam w nich chryzokoli oraz turkusu. Centralny kamień otoczony jest mnóstwem okrążeń wykonanych z maleńkich ( 1,8-2mm) szklanych koralików TOHO, Jablonexu oraz Euroclassu. Do tego oczywiście sutasz w kolorach turkusu, fioletu, ciemnej zieleni oraz chabru.


wtorek, 7 lutego 2012

Znowu zniknęłam z życia blogowego na jakiś czas. Fakt, chciałabym bardzo pisać jak najczęściej, jednak często coś mi to uniemożliwia. Najpierw w ramach protestu przeciwko ACTA wstrzymałam się z publikacją nowych postów. Później wzięłam sobie na głowę o wiele więcej dodatkowych zajęć zajmujących mi sporo czasu. Jednak tak naprawdę tego mi było trzeba. W związku z zimą naszła mnie nieodparta ochota na absolutne "nicnierobienie" ;). Mimo tego twardo postanowiłam, że należy się wreszcie zmobilizować. W rezultacie większość czasu pochłania mi praca, nauka... Coraz częściej zdarza się tak, że wychodzę z domu kiedy jest ciemno, wracam gdy jest ciemno, a to zdecydowanie nie nastraja zbyt pozytywnie. Mimo tego  nie żałuję decyzji, które podjęłam. Wiem, że chcę się rozwijać w wybranych kierunkach, czym pragnę się zająć i wreszcie mam w pełni na to szansę. Postanowiłam też, że popracuję nad tym aby na moim blogu pojawiało się więcej tekstów, a nie jak do tej pory same zdjęcia.
Dziś chciałabym pokazać broszkę jaką stworzyłam na wyzwanie w Diabelskim Młynie. Wykonana jest z sutaszu w jednym z moich ulubionych ostatnio kolorów,  koralików Jablonexu, w centrum  mój ukochany kamień lapis-lazuli. W tle ostatni wytwór- fragment niesamowicie ciepłego sweterka z fantazyjnej włóczki merynosowej  o zmiennej grubości, który też pewnie niedługo doczeka się swojej odsłony na blogu. Nie będę zatem dłużej przynudzać i prezentuję broszkę: